i zabieram się do moich własnych spraw, na które ciągle nie było czasu.
A w domu nazbierało się dużo zaległości i dużo planów. Na początek – tynkowanie północnej fasady, potem kafelki tu i tam w mieszkaniu (ale trudny wybór!!!), malowanie mieszkania – 6 pomieszczeń, może ocieplenie strychu, a marzą mi się też płotki na dachu. Tylko… czy kredytu i sił wystarczy?