Zawsze towarzyszyły mojej Rodzinie. Taty młodość udokumentowano zdjęciami.
Jest wśród nich wiele, na których pojawiają się różne czworonogi. Miauczenie, poszczekiwanie stanowiło normalność.
Sympatię do zwierzaków wszelakich miał mój Tato we krwi. Sądzę, że jakiś wpływ miały tu geny Babci Eleonory :).
Pierwszym stworzeniem w domu moich Rodziców był podobno czarny jak noc kot Mefisto. Niestety, zginął tragicznie. Aga to z kolei springer spaniel.
Byłam troszkę za mała, żeby ją dobrze zapamiętać. Kolejny pies to złoty „prawie spaniel” (Tato miał pewne wątpliwości i troszkę się z Babcią droczył) – Dina.
Poza tym były też koty – dachowce.
Więcej zwierzaków w galerii.
No i oczywiście ciąg dalszy nastąpi już wkrótce i będzie to opowieść o Bretku.