Tato poświęcił Skoczowowi i jego historii wiele lat swojego życia. Z dokumentów wiem, że społecznie przygotował w latach 50-60 projekty skoczowskich skwerów, zieleńców. Zaprojektował m.in. park nad Wisłą, widziałam też szkice i projekty parku w Łęgu – nie zostały one jednak przyjęte i Łęg jaki jest, każdy widzi.
Z drużyną harcerską – „Podhalanką” ruszył na podbój „Piekiełka” i sprowokował wykopaliska archeologiczne. Cały czas zbierał materiały, które miały znaleźć się w skoczowskim muzeum. W którymś z artykułów prasowych nazwano go „duchowym ojcem skoczowskiego muzeum”. To także – między innymi (pamiętam spotkania z Panem Janem Wantułą) – za jego sprawą odbyły się obchody 700-lecia Skoczowa i choć data 1267 jest kwestionowana przez historyków, wydarzenie to miało chyba znaczący wpływ na dalsze dzieje małego miasteczka. Organizował wystawy z okazji Dni Skoczowa, korespondował m.in. z Karolem Badurą, Otmarem Schramkiem i innymi skoczowianami przebywającymi za granicami kraju, a wszystko po to, by przypomnieć im o korzeniach, pozyskać ich obrazy, rysunki, wspomnienia dla Skoczowa. Trudno nie wspomnieć także o jego pracy w Towarzystwie Miłośników Skoczowa.
Zbieram informacje dotyczące działalności Taty dla Skoczowa. Na razie znalazłam tylko artykuły napisane w 1997 i 2000, kilka z lat wcześniejszych. Zamieszczam zatem w galerii na dobry początek ich zeskanowane obrazy. Liczę, że już wkrótce pojawi się tu więcej informacji.