W lipcu 1997 urodził się Maciek i… Aza.
W naszym domu Aza pojawiła się, bodajże, na początku listopada.
Jak na szczeniaka zachowywała się podejrzanie spokojnie i była bardzo płochliwa. Po czasie doszłam do wniosku, że jest to pies „specjalnej troski” i chyba miał szczęście, że trafił do nas. Powinnam była już wcześniej zorientować się, że coś jest nie tak (sprzedająca jakoś za bardzo się starała, żebyśmy się na Azę zdecydowali, z jej słów też wywnioskować mogłabym – gdybym choć troszkę się zastanowiła, jak pies był traktowany i że niekoniecznie wszystko było w porządku). Aza zamieszkała z nami i poświęciłam bardzo dużo czasu, aby się zaaklimatyzowała, stała się normalnym radosnym psem. Często chorowała, bała się własnego cienia. Ale i tak ją kochałyśmy – Kasia i ja.
A Maciek – rówieśnik Azy, traktował ją z sympatią, próbował podjadać jej Chappi, właził do jej kosza.
Azunia natomiast wolała mu nie wchodzić w drogę.
Towarzyszyła nam zawsze.
Do smutnego 29 marca 2010.
Więcej zdjęć Azuni w galerii w części „zwierzaki”. Tam także wypracowanie Kasi (piątoklasistki) o Bretku.
Zwierzaki
2 marca 2011Świetne zdjęcia!