...i nie tylko ;-)
7 listopada 2009 r.
Cześć Bogna, miłe było to spotkanie po latach.
Chciałam zapytać o Twojego Tatę, ale jakoś nie było okazji. Będę wdzięczna za kilka słów. Spotkaliśmy się m.in. na obozie harcerskim w Białej Wodzie, niedaleko Jaworek (Szczawnica). Dla mnie, młodej dziewczyny, w tamtych czasach masowego harcerstwa, druh Sikorowski był światełkiem w tunelu, przykładem, że można chcieć, a nie tylko musieć. To bardzo ważne, aby spotykać w młodości takich ludzi. Ludzi, dla których nasze poglądy, ideały nie są śmieszne ani dziwaczne, którzy wskażą drogę i powiedzą «idź», nawet jeśli będziesz sama. To po prostu zostaje na całe życie.
Serdecznie Cię pozdrawiam – Jagoda
A właściwie początek – bo dotarłam do dawnych informacji.
Trudno pisać szczegółowo – pracował w tak wielu miejscach, w ramach każdego zatrudnienia nadzorował tyle rożnych inwestycji budowlanych, że przeglądając zaświadczenia wszelakie, straciłam już rachubę i orientację. Zresztą, nie chodzi mi przecież o kwestionariusz osobowy, więc poniżej tylko krótki zarys z najważniejszymi miejscami zatrudnienia.
Czas okupacji Tato spędził w Krakowie. Pracował wówczas czytaj dalej…
Najlepiej pamiętam i najdokładniej udokumentowana została ostatnia praca Taty (od 1969r) – w Zarządzie Inwestycji Dzielnicy Leczniczo-Wczasowej (później – w 1971 – zmieniono na „Leczniczo-Rehabilitacyjnej”) w Ustroniu-Zawodziu. Oprócz „normalnej” pracy budowlańca Tato przygotowywał także dokumentację fotograficzną całego przedsięwzięcia – stąd dużo różnych fotografii, które zamieszczam w galerii.
Tu tylko dwa zdjęcia –
Takiego Tatę i Jego pracę w Ustroniu pamiętam bardzo dobrze 🙂
