W naszym domu zawsze było dużo książek. Tato je kochał i tę miłość bardzo skutecznie mi przekazał. Zaczęło się od czytania „na dobranoc”. Najlepiej chyba zapamiętałam „W pustyni i w puszczy” H. Sienkiewicza i „Księgę dżungli” R. Kiplinga. Na pewno były jednak także baśnie – które lubię do dziś.
czytaj dalej…